niedziela, 4 marca 2018

O znalezieniu złotego środka...

Zimą tęsknie za latem, a kiedy latem temperatura sięga 40 stopni, znów uciekam wspomnieniami do chłodu. Kiedy późną jesienią lub zimą wychodzę z domu, czuję, ze świat jest w ruchu. Idzie, czasami biegnie. Wiatr chaotycznie potrząsa liśćmi i kłoci się ze mną kiedy próbuje iść w jego stronę. Czasami, jeśli nasze siły stają się wyrównane, zaczyna dmuchać mrozem i szczypie mnie w ręce, policzki. Zdarza się też tak, że zmusza mnie do łez, wpadając do oczu, nie pytając wcześniej o pozwolenie. Walka z tym żywiołem wydaje się przesądzona już na starcie, ale ja nie lubię przegrywać. Więc idę dalej, stawiam opór, a kiedy kolejny raz mój przeciwnik obejmuje przewagę, wracam myślami do lata, słońca, ciepła. I tęsknie. 
Kiedy latem wychodzę z domu, mam wrażenie, że świat stanął w miejscu. Jakby ktoś narysował fermatę nad pauzą całonutową. Ta cisza jest jednak pełna niepokoju. Gdzieś czyha na mnie pułapka. Powinnam ją zlokalizować. Muszę pozostać w pełnej gotowości. Liście poruszają się delikatnie. Nie widać chmur na niebie. W bezkresnej przestrzeni błękitu odznacza się tylko jeden jasny okrąg. Słońce. A więc to tak. Wiatr, tak chętny do zabawy zimą, teraz jakby o mnie zapomniał. Wołam go, proszę, pytam czy nie chciałby pokonwersować. On nieugięcie po raz kolejny triumfuje, kiedy krople potu zaczynają spływać po mojej twarzy. Szukam cienia, schronienia. Jednak słońce znajduje się wszędzie. Czuje jak chętne jest do kontaktu z ludźmi. Ze wszystkimi organizmami, przedmiotami. Wszystko jest gorące. Parzy. 
Jak uciec? I dokąd? Gdzie schronić się przed zima? W środku lata. Ale gdzie przed latem? W środku zimy.

Chyba, że potrafisz znaleźć złoty środek.



czwartek, 16 listopada 2017

O niedoskonałych doskonałościach

Przelany kubek z kawą, po którego brzegu ciągnie się czarny pasek aż do stołu, a pod nim kreśli się okrągły ślad informujący, że ktoś wylał płyn ze środka. Środek lata na plaży w ciepłej kurtce i czapce na głowie, bo nad Bałtykiem jest tak pięknie, tylko zimno czasem. Ale siedzisz i czytasz książkę albo kontemplujesz, bo już wszystko opłacone. Zepsuty samochód na mrozie, nikt nie odbiera, więc stoisz i marzniesz. Nieudany obiad, ale bardzo się starałaś. Albo placek ci się przypalił, na przykład. Zdarza się. Nietrafiony pocałunek. Albo nieudany, tak się chyba mówi. Niezdarnie odtańczony walc na studniówce. Fałszowanie podczas śpiewania piosenki, która zawsze była twoim popisowym numerem. Nerwowe jąkanie podczas wypowiadania przysięgi małżeńskiej. Gasnąca świeca przy romantycznej kolacji. Posolona herbata i posłodzone ziemniaki. Zapomniany wers ulubionego wiersza. Źle wykadrowane zdjęcie. Złamana noga przed turniejem tanecznym albo palec przed egzaminem praktycznym ze skrzypiec. Uśmiechasz się, a na jedynce widnieje pozostałość po pomidorze ze śniadania. Rzucasz kamieniem z wściekłością i przypadkowo trafiasz nieznajomego. Jedziesz tramwajem i wpadasz na kogoś gwałtownie podczas hamowania.
Myślę, że niedoskonałe chwile są najdoskonalsze w naszym życiu.


poniedziałek, 27 lutego 2017

Wiosna ♥

Znów przyszła wiosna. Słońce, tak długo wyczekiwane, wyłania się zza chmur. O dziwo, ludziom nie przeszkadzają jego rażące w oczy promienie. Ktoś przystaje, przymyka powieki i uśmiecha się ku górze. Łaknie słońca, jakby dzisiaj widział je po raz ostatni i musiał napełnić się nim na całe życie. Jest spokojnie. Pięknie. Wszystko wokół zaczyna nabierać barw. Trawa odsłania swą zieleń. Pierwsze pąki kwiatów pojawiają się na gałęziach drzew. Słychać śpiew ptaków, które nucą dźwięki radości. Czuć niepowtarzalną woń świeżości, pobudki, odrodzenia. Jest zbyt miło, aby wrócić do domu. Przyszła wiosna, a wraz z nią nadzieja. Nadzieja na wyjście słońca, przegonienie chmur. Nadzieja na to, że nareszcie przestanie padać. Że ponownie będzie ciepło, bo rozgrzeją się zamrożone serca. Każdy nosi w sobie pewne utrapienia, ale wiosną stają się one jakby lżejsze, nawet jeśli okoliczności wcale się nie zmieniają. To czas nabrania sił do dalszej walki. Tchnięcia wiatru w skrzydła i powrotu do egzystencjalnego latania. Kiedy budzi się natura, łatwiej obudzić się i nam. 
Przyszła wiosna, a wraz z nią nadzieja.



niedziela, 29 stycznia 2017

Są takie melodie, pod wpływem których zaczynam odpływać do zupełnie innej rzeczywistości. Kilka pierwszych nut uspokaja mnie całą. Nie mogę zrobić nic innego, jak tylko usiąść, zamrozić wzrok i poddać się działaniu kojących dźwięków. Tracę wówczas jakąkolwiek kontrolę nad swoim ciałem. Pozostaje mi tylko wykonywać polecenia muzyki. Czasem lekko się uśmiecham, innym razem przymykam powieki lub orientuję się, że płaczę, gdy drobne łzy spływają mi po policzkach. Najbardziej intrygujące jest to, że mój oddech staje się płytki, zupełnie jakbym brała udział w jakimś szalonym biegu, pogoni za melodią, aż do punktu kulminacyjnego, w którym osiągam stan błogości duchowej i całkowitej równowagi emocjonalnej. Nie mogę powstrzymać entuzjazmu, ani uśmiechu. Potrzebuję kilkudziesięciu sekund, aby móc dalej funkcjonować. Ale zawsze jestem nienasycona. Chciałabym przeżywać to znowu, jeszcze raz, a potem kolejny! Mogłabym przez całe życie słuchać. Pozwalać dźwiękom składać delikatne pocałunki na moich uszach, a następnie na duszy i sercu, bo tam dopływa melodia. Tam się zagnieżdża. Zostaje na zawsze. A później mam tyle energii, że mogłabym latać! Mam wielką potrzebę tworzenia. Chcę przelać tę radość i stworzyć coś tak pięknego, jak usłyszana melodia. Wierzę we wszystko, ufam, niczego się nie boję. I chcę jeszcze raz.

W tym wyznaniu nie ma żadnego morału, jak w innych moich tekstach na tym blogu. Słowa te powstały podczas słuchania pewnej przepięknej melodii, która przeszyła mnie dogłębnie. Zainspirowałam się i musiałam zacząć pisać. Nie wiem dlaczego się tym dzielę, ale życzę każdemu, aby choć raz w życiu mógł poczuć się w ten sposób podczas słuchania muzyki. To niesamowite.



piątek, 16 grudnia 2016

Świąteczny czas ♥

Otwieram drzwi i wchodzę do domu. Już od pierwszej chwili czuję charakterystyczny zapach cynamonu wymieszanego z powiewem świeżości iglastego drzewka. Choinkowe lampki świecą we wszystkich kolorach tęczy. Bombki i łańcuchy mienią się ich blaskiem. W tle słychać gwar i słowa popularnej kolędy. Na stole jest dwanaście potraw, pod nim siano. Sypiący śnieg nie przeszkadza w zauważeniu pierwszej gwiazdki, która pojawia się na niebie. Cisza. Rodziny zasiadają do stołów. Nasza również. Słowa Pisma Świętego rozpoczynają ucztowanie. Łamie się opłatek i głos podczas składania wzajemnych życzeń. Jedność. Wdzięczność i radość. Początek i nadzieja. Serca rosną, przepełnione miłością. Ktoś kradnie nieśmiały pocałunek pod gałązkami jemioły. Życzliwość i dobro wylewają się z wnętrza każdego człowieka. Magia, która rzekomo nie istnieje, ujawnia swą moc. Uśmiech nie znika nikomu z twarzy. Uroczysta msza święta, a po niej ostatnie wymienione zdania i sen w najspokojniejszą z nocy. Raz do roku w tak pięknych okolicznościach, ludzie mają okazję narodzić się w Chrystusie. Co dwanaście miesięcy człowiek dostaje od Boga kolejną szansę na rozpoczęcie swojego życia na nowo. Choinka, bombki, czy mężczyzna w czerwonym stroju, to tylko dodatki dopełniające całość. Myślę, że Boże Narodzenie to najdoskonalszy czas, by otworzyć serca i wpuścić w nie trochę światła, pokoju i miłości. By nie tylko święta, ale i całe życie było świadome, piękne i przepełnione szczęściem. Tego każdemu życzę.




piątek, 11 listopada 2016

Wiatr ♥

Wyobraź sobie, że leżysz w hamaku. Na termometrze widnieje 30 kresek. Wydawać by się mogło, że cień i zimne napoje wystarczą, ale wciąż doskwiera żar lejący się z nieba. Nagle jest idealnie. Delikatny podmuch wiatru łaskocze twoją skórę. Często uosabia się go z negatywami, ale potrafi też być wybawieniem. Zapewne nikt z nas nie jest zachwycony, gdy jesienią plącze włosy, a zimą jeszcze bardziej ochładza. Jednak w pewnych sytuacjach jest niezastąpiony. Zastanawiając się nad tym, na myśl przychodzi mi cios, który od czasu do czasu wszyscy musimy przyjąć, gdy ktoś nas zrani. Czy to obelga, z którą wcale się nie zgadzamy, czy smutna prawda, której sami nie zauważyliśmy. Spływa na nas spokojnie, jak letni podmuch, albo od razu oziębia nas do głębi serca, jak ten rodzaj wiatru, którego nie lubimy. Nikt z nas nie pała entuzjazmem, kiedy spotyka się z krytyką. Ale pomyślmy, czy czasami nie jest nam to potrzebne? Jasne, że nie kojarzy nam się to z niczym pozytywnym, tak samo jak wiatr. Jednak w pewnych sytuacjach gdyby nie to, bylibyśmy ubożsi. Niektóre słowa, których nie chcemy usłyszeć, mogą stać się motywujące. Gdyby nie zwracanie uwagi na błędy, nadal byśmy je popełniali. Wobec tego, czy rzeczywiście negatywna opinia na nasz temat jest taka zła? Zamiast się obrażać, czasami powinniśmy podziękować. Nie twierdzę, że wszystkie krytykujące nas słowa są na miarę złota, bo nie ma czegoś co jest tylko czarne lub tylko białe, ale każde doświadczenie, przeżycie, również usłyszane słowo ma jakąś wartość. Tylko od nas zależy co z tym zrobimy. Możemy zamknąć się w sobie, uważając się za idealnych i nieomylnych, albo docenić czyjąś krytykę, która jak wiatr, często jest nam niezastąpiona i naprawdę bardzo potrzebna. Nie da sie nie popełniać błędów. Nie oznacza to jednak, że nie możemy ich naprawiać. Dlatego kiedy robi się za gorąco, przyjmijmy do siebie trochę ochłody.


piątek, 4 listopada 2016

Plaża ♥

Plaża składa się z wielu drobnych ziarenek piasku. Nie powstałaby bez nich. Tak samo jak nasze marzenia i cele składają się z wielu kolejnych etapów, wyrzeczeń, porażek i zwycięstw. Nie są możliwe do osiągnięcia przez wykonanie małego kroku. Jedno ziarenko piasku na plaży jest jak jeden drobny kroczek w stronę naszego celu. Trzeba zrobić ich naprawdę wiele, aby dotrzeć tam, gdzie podążamy. Wcale nie jest to łatwe, ale osiągalne. Skoro tak wiele ziarenek piasku dało się skupić w jednym miejscu, dlaczego niemożliwym miałoby być wykonanie wielu postępów prowadzących do powstania plaży, jaką jest nasze osiągnięte marzenie? Masz w sobie siłę, która pozwoli Ci przezwyciężyć każdą przeszkodę. Upadki są lekcją, determinacją. Motywują do dalszej pracy. Nie można nazwać ich przegraną, bo ta następuje wówczas, kiedy nie podejmujemy kolejnej próby. To jest prawdziwa porażka - poddanie się. Niestety, jeden mały kryształ piasku nie utworzyłby plaży. Nikt nie składał obietnicy, że będzie łatwo, bo życie wcale takie nie jest. Ale to nie jest równoznaczne z tym, że nie warto. Wręcz przeciwnie, trzeba tylko odkryć w sobie tę siłę, uwolnić ją. Nie zabraniajmy sobie wygrywać, bo zasługujemy na to. Mamy ku temu możliwości. Jedynym ograniczeniem jesteś Ty, Twoje obawy i lęki oraz to jak bardzo w siebie wierzysz. Możesz zacząć tworzyć swoją własną plażę nawet w tej chwili. Wyobraź sobie, jak leżysz na niej i delektujesz się słońcem. Będziesz się tam opalać i wypoczywać po wykonaniu ciężkiej pracy, jaką jest nazbieranie piasku. Tylko stawiając kolejne kroki możesz to zdobyć. Nie muszą być wielkie i głośne. Wystarczą małe, drobne i cichutkie. Ważne, by posuwać się na przód. Wszystko zależy od Ciebie i tylko od Ciebie. Pytanie brzmi: czy tego chcesz?

,,If you can dream it, you can do it." - Walt Disney
(Jeśli możesz o tym marzyć, możesz to zrobić.)


sobota, 15 października 2016

Drzewa ♥

Wokół nas znajduje się wiele drzew. Widzimy je, możemy podziwiać, czy też zachwycać się ich pięknem. Zalicza się je do żywych, ale przecież nie mówią, ani nie mogą się poruszać, czuć, decydować. Są jedynie niemymi świadkami historii. Żyją, ale jakby przez sen. Odnoszę wrażenie, że niektórzy z nas jako swoją egzystencjalną rolę wybrali bycie drzewem. Często nie potrafimy o siebie zawalczyć, nie uświadamiamy sobie pewnych ważnych kwestii, robimy wiele dla kogoś, a bardzo mało czasu poświęcamy dla samych siebie. Przyjmujemy to, co mamy, wcale się z tym nie zgadzając. Odkładamy marzenia na przyszłość, która nigdy nie nadejdzie. Tak jak drzewo przetwarza się w papier, tak pozwalamy się wykorzystywać na rzecz drugiego człowieka. Pracujemy na jego sukces i spełniamy jego sny. A kiedy nadejdzie JA? Egoizm nie jest dobry, ale potrzebna jest nam jego zdrowa dawka. Nie możemy myśleć wyłącznie o sobie, ale jednocześnie musimy o siebie dbać. Dlaczego pozwalamy się pomniejszać, uciszać, pozbawiać skrzydeł? Mamy piękne talenty, zmysły do poznawania świata  oraz najważniejsze - możliwości by odkrywać nieodkryte, zdobywać niezdobyte i osiągać to, co wydaje się być nieosiągalne! Nikt nie ma prawa czynić z nas drzewa. Jeśli ktoś nim jest, to tylko na własne życzenie. Ale można to zmienić. Uśmiechnij się do życia, a odpłaci się tym samym. Tylko w to uwierz. Wokół nas znajduje się wiele drzew. Czas się obudzić.



piątek, 9 września 2016

Słońce ♥

Kiedy ciepłe promyki ogrzewają naszą skórę, to tak jakby sam Bóg zdecydował się przesłać nam kilka pięknych słów. Jakby chciał nas otulić szczęściem, przyoblec w radość i naładować optymizmem. Chociaż słońce jest oddalone od nas o potężną ilość kilometrów, możemy czuć na sobie jego blask. Wydaje nam się, że Bramy Niebios są bardzo wysoko, że są nam odległe, nieosiągalne. Przynajmniej nie w tym życiu. Jednak wszystkim naszym uczuciom i zachowaniom coś towarzyszy. Nigdy nie zostajemy sami ze swoimi problemami . Zawsze znajdzie się jakaś życzliwa osoba, która pomoże nam się podnieść. Kiedy jesteśmy szczęśliwi, są wokół nas ludzie, z którymi możemy dzielić to szczęście. W chwilach zwątpienia trafiamy na słowa, które umacniają nas w siłę. Nie sądzę, aby wszystko to było kwestią przypadku. Bóg ustawia nam na drodze tych, którzy mają wnieść coś wartościowego do naszego trwania. Dostajemy wiele pięknych słów, wskazówek, ciepła. Często nie wiążemy tego ze źródłem. Nie zauważamy, że wszystko co mamy, spłynęło na nas z miłości Stwórcy. To nasza wiara nas uzdrawia, pomaga w najciemniejszych momentach życia, uszczęśliwia i prowadzi do dobrych ludzi. To ten sam Bóg, którego widzimy gdzieś daleko w górze, jest z nami tutaj na Ziemi. Promienie Jego miłości dotykają naszych serc. On daje nam talenty, marzenia. Wszystko czego pragniemy również pochodzi od Niego. On jest obok. On jest osiągalny. Żyjemy Nim, ponieważ jakaś Jego część znajduje się w każdym z nas. Jego obecność dosięga nas tak samo jak promienie słońca. Mamy Go dużo bliżej, niż możemy sobie wyobrazić. Nie jesteśmy sami. Nigdy nie zostaniemy sami. Wobec tego nie chowajmy się w cieniu niewiary. Pozwólmy Bogu na dostarczenie nam całej Jego miłości. Pozwólmy Mu wlać ją w nasze serca. Nie zamykajmy się na Boga. Czym będzie nasze życie bez Niego?




Tęsknota ♥

Są osoby, które kochamy. Istnieją też takie miejsca, piosenki, książki. Kiedy obiekt naszej miłości jest obecny w naszym życiu, czujemy się dobrze, błogo. Gdy go zabraknie coś nam doskwiera. Gdzieś w naszym wnętrzu tworzy się pustka. Czasami wydaje nam się, że w obecnej sytuacji nie możemy doznawać już szczęścia. Wydaje nam się, że bez tego, za czym tęsknimy, nasze życie będzie zupełnie inne. Mamy wrażenie, że nie mając tego w zasięgu ręki, nie mamy nic lub mamy bardzo niewiele. Oczywiście, że łatwiej byłoby nam gdyby obiekt naszej miłości był obecny. Jednak nie zawsze jest to możliwe. Tęsknota uświadamia nam jak wielkie znaczenie coś lub ktoś dla nas ma. Chociażby dlatego uważam, że jest ona nam potrzebna. Wobec tego nie załamujmy się brakiem jakieś części świata zewnętrznego. Pomyślmy ile mamy w sobie, ile od nas pochodzi, ile możemy z siebie dać drugiemu człowiekowi. Nie pozwólmy sobie na to, aby tęsknota zdominowała nasze pozytywne uczucia. Nie możemy się uzależnić. Sami decydujemy o tym czy pozwolimy sobie na radość, uśmiech, zabawę, dobre słowo. Emanując szczęściem, przyciągniemy je do siebie. Wszystko co damy, prędzej czy później do nas powróci. Zbierzemy to, co zasiejemy. Dlatego zastanówmy się co chcemy zbierać. Nic i nikt nie powinno mieć wpływu na nasze poczucie szczęścia. Chyba, że je powiększa. ,,Uśmiechem zmieniaj świat, ale nie pozwól, by świat zmienił Twój uśmiech". Sami wybieramy co do siebie przyjmiemy. Od nas zależy, które słowa usłyszymy. Nikt nie może pozbawiać nas szczęścia, dopóki mu na to nie pozwolimy. Decyzja należy do Ciebie.