Zimą tęsknie za latem,
a kiedy latem temperatura sięga 40 stopni, znów uciekam wspomnieniami do
chłodu. Kiedy późną jesienią lub zimą wychodzę z domu, czuję, ze świat jest w
ruchu. Idzie, czasami biegnie. Wiatr chaotycznie potrząsa liśćmi i kłoci się ze
mną kiedy próbuje iść w jego stronę. Czasami, jeśli nasze siły stają się
wyrównane, zaczyna dmuchać mrozem i szczypie mnie w ręce, policzki. Zdarza się
też tak, że zmusza mnie do łez, wpadając do oczu, nie pytając wcześniej o
pozwolenie. Walka z tym żywiołem wydaje się przesądzona już na starcie, ale ja
nie lubię przegrywać. Więc idę dalej, stawiam opór, a kiedy kolejny raz mój
przeciwnik obejmuje przewagę, wracam myślami do lata, słońca, ciepła. I
tęsknie.
Kiedy latem wychodzę z
domu, mam wrażenie, że świat stanął w miejscu. Jakby ktoś narysował fermatę nad
pauzą całonutową. Ta cisza jest jednak pełna niepokoju. Gdzieś czyha na mnie
pułapka. Powinnam ją zlokalizować. Muszę pozostać w pełnej gotowości. Liście
poruszają się delikatnie. Nie widać chmur na niebie. W bezkresnej przestrzeni
błękitu odznacza się tylko jeden jasny okrąg. Słońce. A więc to tak. Wiatr, tak
chętny do zabawy zimą, teraz jakby o mnie zapomniał. Wołam go, proszę, pytam
czy nie chciałby pokonwersować. On nieugięcie po raz kolejny triumfuje, kiedy
krople potu zaczynają spływać po mojej twarzy. Szukam cienia, schronienia.
Jednak słońce znajduje się wszędzie. Czuje jak chętne jest do kontaktu z
ludźmi. Ze wszystkimi organizmami, przedmiotami. Wszystko jest gorące.
Parzy.
Jak uciec? I dokąd?
Gdzie schronić się przed zima? W środku lata. Ale gdzie przed latem? W środku
zimy.
Chyba, że potrafisz
znaleźć złoty środek.
niedziela, 4 marca 2018
czwartek, 16 listopada 2017
O niedoskonałych doskonałościach
Przelany kubek z kawą, po którego brzegu ciągnie się czarny pasek aż do stołu, a pod nim kreśli się okrągły ślad informujący, że ktoś wylał płyn ze środka. Środek lata na plaży w ciepłej kurtce i czapce na głowie, bo nad Bałtykiem jest tak pięknie, tylko zimno czasem. Ale siedzisz i czytasz książkę albo kontemplujesz, bo już wszystko opłacone. Zepsuty samochód na mrozie, nikt nie odbiera, więc stoisz i marzniesz. Nieudany obiad, ale bardzo się starałaś. Albo placek ci się przypalił, na przykład. Zdarza się. Nietrafiony pocałunek. Albo nieudany, tak się chyba mówi. Niezdarnie odtańczony walc na studniówce. Fałszowanie podczas śpiewania piosenki, która zawsze była twoim popisowym numerem. Nerwowe jąkanie podczas wypowiadania przysięgi małżeńskiej. Gasnąca świeca przy romantycznej kolacji. Posolona herbata i posłodzone ziemniaki. Zapomniany wers ulubionego wiersza. Źle wykadrowane zdjęcie. Złamana noga przed turniejem tanecznym albo palec przed egzaminem praktycznym ze skrzypiec. Uśmiechasz się, a na jedynce widnieje pozostałość po pomidorze ze śniadania. Rzucasz kamieniem z wściekłością i przypadkowo trafiasz nieznajomego. Jedziesz tramwajem i wpadasz na kogoś gwałtownie podczas hamowania.
Myślę, że niedoskonałe chwile są najdoskonalsze w naszym życiu.
Myślę, że niedoskonałe chwile są najdoskonalsze w naszym życiu.
poniedziałek, 27 lutego 2017
Wiosna ♥
Znów przyszła wiosna. Słońce, tak długo wyczekiwane, wyłania
się zza chmur. O dziwo, ludziom nie przeszkadzają jego rażące w oczy promienie.
Ktoś przystaje, przymyka powieki i uśmiecha się ku górze. Łaknie słońca, jakby
dzisiaj widział je po raz ostatni i musiał napełnić się nim na całe życie. Jest
spokojnie. Pięknie. Wszystko wokół zaczyna nabierać barw. Trawa odsłania swą
zieleń. Pierwsze pąki kwiatów pojawiają się na gałęziach drzew. Słychać śpiew
ptaków, które nucą dźwięki radości. Czuć niepowtarzalną woń świeżości, pobudki,
odrodzenia. Jest zbyt miło, aby wrócić do domu. Przyszła wiosna, a wraz z nią
nadzieja. Nadzieja na wyjście słońca, przegonienie chmur. Nadzieja na to, że
nareszcie przestanie padać. Że ponownie będzie ciepło, bo rozgrzeją się zamrożone
serca. Każdy nosi w sobie pewne utrapienia, ale wiosną stają się one jakby
lżejsze, nawet jeśli okoliczności wcale się nie zmieniają. To czas nabrania sił
do dalszej walki. Tchnięcia wiatru w skrzydła i powrotu do egzystencjalnego latania.
Kiedy budzi się natura, łatwiej obudzić się i nam.
Przyszła wiosna, a wraz z
nią nadzieja.
niedziela, 29 stycznia 2017
♥
Są takie melodie, pod wpływem których zaczynam odpływać do
zupełnie innej rzeczywistości. Kilka pierwszych nut uspokaja mnie całą. Nie
mogę zrobić nic innego, jak tylko usiąść, zamrozić wzrok i poddać się działaniu
kojących dźwięków. Tracę wówczas jakąkolwiek kontrolę nad swoim ciałem.
Pozostaje mi tylko wykonywać polecenia muzyki. Czasem lekko się uśmiecham,
innym razem przymykam powieki lub orientuję się, że płaczę, gdy drobne łzy spływają
mi po policzkach. Najbardziej intrygujące jest to, że mój oddech staje się
płytki, zupełnie jakbym brała udział w jakimś szalonym biegu, pogoni za melodią,
aż do punktu kulminacyjnego, w którym osiągam stan błogości duchowej i
całkowitej równowagi emocjonalnej. Nie mogę powstrzymać entuzjazmu, ani
uśmiechu. Potrzebuję kilkudziesięciu sekund, aby móc dalej funkcjonować. Ale
zawsze jestem nienasycona. Chciałabym przeżywać to znowu, jeszcze raz, a potem
kolejny! Mogłabym przez całe życie słuchać. Pozwalać dźwiękom składać delikatne
pocałunki na moich uszach, a następnie na duszy i sercu, bo tam dopływa
melodia. Tam się zagnieżdża. Zostaje na zawsze. A później mam tyle energii, że
mogłabym latać! Mam wielką potrzebę tworzenia. Chcę przelać tę radość i
stworzyć coś tak pięknego, jak usłyszana melodia. Wierzę we wszystko, ufam,
niczego się nie boję. I chcę jeszcze raz.
W tym wyznaniu nie ma żadnego morału, jak w innych moich
tekstach na tym blogu. Słowa te powstały
podczas słuchania pewnej przepięknej melodii, która przeszyła mnie dogłębnie.
Zainspirowałam się i musiałam zacząć pisać. Nie wiem dlaczego się tym dzielę,
ale życzę każdemu, aby choć raz w życiu mógł poczuć się w ten sposób podczas
słuchania muzyki. To niesamowite.
piątek, 16 grudnia 2016
Świąteczny czas ♥
Otwieram drzwi i wchodzę do domu. Już od pierwszej chwili czuję charakterystyczny zapach cynamonu wymieszanego z powiewem świeżości iglastego drzewka. Choinkowe
lampki świecą we wszystkich kolorach tęczy. Bombki i łańcuchy mienią się ich
blaskiem. W tle słychać gwar i słowa popularnej kolędy. Na stole jest dwanaście potraw,
pod nim siano. Sypiący śnieg nie przeszkadza w zauważeniu pierwszej gwiazdki,
która pojawia się na niebie. Cisza. Rodziny zasiadają do stołów. Nasza również. Słowa Pisma Świętego
rozpoczynają ucztowanie. Łamie się opłatek i głos podczas składania wzajemnych
życzeń. Jedność. Wdzięczność i radość. Początek i nadzieja. Serca rosną, przepełnione
miłością. Ktoś kradnie nieśmiały pocałunek pod gałązkami jemioły. Życzliwość i
dobro wylewają się z wnętrza każdego człowieka. Magia, która rzekomo nie
istnieje, ujawnia swą moc. Uśmiech nie znika nikomu z twarzy. Uroczysta msza
święta, a po niej ostatnie wymienione zdania i sen w najspokojniejszą z nocy.
Raz do roku w tak pięknych okolicznościach, ludzie mają okazję narodzić się w
Chrystusie. Co dwanaście miesięcy człowiek dostaje od Boga kolejną szansę na
rozpoczęcie swojego życia na nowo. Choinka, bombki, czy mężczyzna w czerwonym stroju, to tylko dodatki dopełniające całość. Myślę, że Boże Narodzenie to najdoskonalszy czas, by otworzyć
serca i wpuścić w nie trochę światła, pokoju i miłości. By nie tylko święta,
ale i całe życie było świadome, piękne i przepełnione szczęściem. Tego każdemu życzę.
piątek, 11 listopada 2016
Wiatr ♥
Wyobraź sobie, że leżysz w hamaku. Na termometrze widnieje
30 kresek. Wydawać by się mogło, że cień i zimne napoje wystarczą, ale wciąż
doskwiera żar lejący się z nieba. Nagle jest idealnie. Delikatny podmuch wiatru
łaskocze twoją skórę. Często uosabia się go z negatywami, ale potrafi też być
wybawieniem. Zapewne nikt z nas nie jest zachwycony, gdy jesienią plącze włosy,
a zimą jeszcze bardziej ochładza. Jednak w pewnych sytuacjach jest
niezastąpiony. Zastanawiając się nad tym, na myśl przychodzi mi cios, który od
czasu do czasu wszyscy musimy przyjąć, gdy ktoś nas zrani. Czy to obelga, z
którą wcale się nie zgadzamy, czy smutna prawda, której sami nie zauważyliśmy.
Spływa na nas spokojnie, jak letni podmuch, albo od razu oziębia nas do głębi
serca, jak ten rodzaj wiatru, którego nie lubimy. Nikt z nas nie pała
entuzjazmem, kiedy spotyka się z krytyką. Ale pomyślmy, czy czasami nie jest
nam to potrzebne? Jasne, że nie kojarzy nam się to z niczym pozytywnym, tak
samo jak wiatr. Jednak w pewnych sytuacjach gdyby nie to, bylibyśmy ubożsi.
Niektóre słowa, których nie chcemy usłyszeć, mogą stać się motywujące. Gdyby
nie zwracanie uwagi na błędy, nadal byśmy je popełniali. Wobec tego, czy
rzeczywiście negatywna opinia na nasz temat jest taka zła? Zamiast się obrażać,
czasami powinniśmy podziękować. Nie twierdzę, że wszystkie krytykujące nas
słowa są na miarę złota, bo nie ma czegoś co jest tylko czarne lub tylko białe,
ale każde doświadczenie, przeżycie, również usłyszane słowo ma jakąś wartość.
Tylko od nas zależy co z tym zrobimy. Możemy zamknąć się w sobie, uważając się
za idealnych i nieomylnych, albo docenić czyjąś krytykę, która jak wiatr,
często jest nam niezastąpiona i naprawdę bardzo potrzebna. Nie da sie nie
popełniać błędów. Nie oznacza to jednak, że nie możemy ich naprawiać. Dlatego
kiedy robi się za gorąco, przyjmijmy do siebie trochę ochłody.
piątek, 4 listopada 2016
Plaża ♥
Plaża
składa się z wielu drobnych ziarenek piasku. Nie powstałaby bez nich. Tak samo
jak nasze marzenia i cele składają się z wielu kolejnych etapów, wyrzeczeń,
porażek i zwycięstw. Nie są możliwe do osiągnięcia przez wykonanie małego
kroku. Jedno ziarenko piasku na plaży jest jak jeden drobny kroczek w stronę
naszego celu. Trzeba zrobić ich naprawdę wiele, aby dotrzeć tam, gdzie podążamy.
Wcale nie jest to łatwe, ale osiągalne. Skoro tak wiele ziarenek piasku dało
się skupić w jednym miejscu, dlaczego niemożliwym miałoby być wykonanie wielu
postępów prowadzących do powstania plaży, jaką jest nasze osiągnięte marzenie?
Masz w sobie siłę, która pozwoli Ci przezwyciężyć każdą przeszkodę. Upadki są
lekcją, determinacją. Motywują do dalszej pracy. Nie można nazwać ich
przegraną, bo ta następuje wówczas, kiedy nie podejmujemy kolejnej próby. To
jest prawdziwa porażka - poddanie się. Niestety, jeden mały kryształ piasku nie
utworzyłby plaży. Nikt nie składał obietnicy, że będzie łatwo, bo życie wcale
takie nie jest. Ale to nie jest równoznaczne z tym, że nie warto. Wręcz
przeciwnie, trzeba tylko odkryć w sobie tę siłę, uwolnić ją. Nie zabraniajmy
sobie wygrywać, bo zasługujemy na to. Mamy ku temu możliwości. Jedynym
ograniczeniem jesteś Ty, Twoje obawy i lęki oraz to jak bardzo w siebie
wierzysz. Możesz zacząć tworzyć swoją własną plażę nawet w tej chwili. Wyobraź
sobie, jak leżysz na niej i delektujesz się słońcem. Będziesz się tam opalać i
wypoczywać po wykonaniu ciężkiej pracy, jaką jest nazbieranie piasku. Tylko
stawiając kolejne kroki możesz to zdobyć. Nie muszą być wielkie i głośne.
Wystarczą małe, drobne i cichutkie. Ważne, by posuwać się na przód. Wszystko
zależy od Ciebie i tylko od Ciebie. Pytanie brzmi: czy tego chcesz?
,,If you can dream it, you can do it." - Walt Disney
(Jeśli możesz o tym marzyć, możesz to zrobić.)
(Jeśli możesz o tym marzyć, możesz to zrobić.)
sobota, 15 października 2016
Drzewa ♥
Wokół
nas znajduje się wiele drzew. Widzimy je, możemy podziwiać, czy też zachwycać
się ich pięknem. Zalicza się je do żywych, ale przecież nie mówią, ani nie mogą
się poruszać, czuć, decydować. Są jedynie niemymi świadkami historii. Żyją, ale
jakby przez sen. Odnoszę wrażenie, że niektórzy z nas jako swoją egzystencjalną
rolę wybrali bycie drzewem. Często nie potrafimy o siebie zawalczyć, nie uświadamiamy
sobie pewnych ważnych kwestii, robimy wiele dla kogoś, a bardzo mało czasu
poświęcamy dla samych siebie. Przyjmujemy to, co mamy, wcale się z tym nie
zgadzając. Odkładamy marzenia na przyszłość, która nigdy nie nadejdzie. Tak jak
drzewo przetwarza się w papier, tak pozwalamy się wykorzystywać na rzecz
drugiego człowieka. Pracujemy na jego sukces i spełniamy jego sny. A kiedy
nadejdzie JA? Egoizm nie jest dobry, ale potrzebna jest nam jego zdrowa dawka.
Nie możemy myśleć wyłącznie o sobie, ale jednocześnie musimy o siebie dbać. Dlaczego
pozwalamy się pomniejszać, uciszać, pozbawiać skrzydeł? Mamy piękne talenty,
zmysły do poznawania świata oraz
najważniejsze - możliwości by odkrywać nieodkryte, zdobywać niezdobyte i
osiągać to, co wydaje się być nieosiągalne! Nikt nie ma prawa czynić z nas
drzewa. Jeśli ktoś nim jest, to tylko na własne życzenie. Ale można to zmienić.
Uśmiechnij się do życia, a odpłaci się tym samym. Tylko w to uwierz. Wokół nas
znajduje się wiele drzew. Czas się obudzić.
piątek, 9 września 2016
Słońce ♥
Kiedy ciepłe promyki ogrzewają naszą skórę, to tak jakby sam
Bóg zdecydował się przesłać nam kilka pięknych słów. Jakby chciał nas otulić
szczęściem, przyoblec w radość i naładować optymizmem. Chociaż słońce jest
oddalone od nas o potężną ilość kilometrów, możemy czuć na sobie jego blask. Wydaje
nam się, że Bramy Niebios są bardzo wysoko, że są nam odległe, nieosiągalne.
Przynajmniej nie w tym życiu. Jednak wszystkim naszym uczuciom i zachowaniom
coś towarzyszy. Nigdy nie zostajemy sami ze swoimi problemami . Zawsze znajdzie
się jakaś życzliwa osoba, która pomoże nam się podnieść. Kiedy jesteśmy
szczęśliwi, są wokół nas ludzie, z którymi możemy dzielić to szczęście. W
chwilach zwątpienia trafiamy na słowa, które umacniają nas w siłę. Nie sądzę,
aby wszystko to było kwestią przypadku. Bóg ustawia nam na drodze tych, którzy
mają wnieść coś wartościowego do naszego trwania. Dostajemy wiele pięknych słów,
wskazówek, ciepła. Często nie wiążemy tego ze źródłem. Nie zauważamy, że wszystko
co mamy, spłynęło na nas z miłości Stwórcy. To nasza wiara nas uzdrawia, pomaga
w najciemniejszych momentach życia, uszczęśliwia i prowadzi do dobrych ludzi.
To ten sam Bóg, którego widzimy gdzieś daleko w górze, jest z nami tutaj na
Ziemi. Promienie Jego miłości dotykają naszych serc. On daje nam talenty,
marzenia. Wszystko czego pragniemy również pochodzi od Niego. On jest obok. On
jest osiągalny. Żyjemy Nim, ponieważ jakaś Jego część znajduje się w każdym z
nas. Jego obecność dosięga nas tak samo jak promienie słońca. Mamy Go dużo
bliżej, niż możemy sobie wyobrazić. Nie jesteśmy sami. Nigdy nie zostaniemy
sami. Wobec tego nie chowajmy się w cieniu niewiary. Pozwólmy Bogu na
dostarczenie nam całej Jego miłości. Pozwólmy Mu wlać ją w nasze serca. Nie
zamykajmy się na Boga. Czym będzie nasze życie bez Niego?
Tęsknota ♥
Są
osoby, które kochamy. Istnieją też takie miejsca, piosenki, książki. Kiedy
obiekt naszej miłości jest obecny w naszym życiu, czujemy się dobrze, błogo. Gdy
go zabraknie coś nam doskwiera. Gdzieś w naszym wnętrzu tworzy się pustka. Czasami
wydaje nam się, że w obecnej sytuacji nie możemy doznawać już szczęścia. Wydaje
nam się, że bez tego, za czym tęsknimy, nasze życie będzie zupełnie inne. Mamy
wrażenie, że nie mając tego w zasięgu ręki, nie mamy nic lub mamy bardzo
niewiele. Oczywiście, że łatwiej byłoby nam gdyby obiekt naszej miłości był
obecny. Jednak nie zawsze jest to możliwe. Tęsknota uświadamia nam jak wielkie
znaczenie coś lub ktoś dla nas ma. Chociażby dlatego uważam, że jest ona nam
potrzebna. Wobec tego nie załamujmy się brakiem jakieś części świata zewnętrznego.
Pomyślmy ile mamy w sobie, ile od nas pochodzi, ile możemy z siebie dać
drugiemu człowiekowi. Nie pozwólmy sobie na to, aby tęsknota zdominowała nasze
pozytywne uczucia. Nie możemy się uzależnić. Sami decydujemy o tym czy
pozwolimy sobie na radość, uśmiech, zabawę, dobre słowo. Emanując szczęściem,
przyciągniemy je do siebie. Wszystko co damy, prędzej czy później do nas
powróci. Zbierzemy to, co zasiejemy. Dlatego zastanówmy się co chcemy zbierać. Nic
i nikt nie powinno mieć wpływu na nasze poczucie szczęścia. Chyba, że je
powiększa. ,,Uśmiechem zmieniaj świat, ale nie pozwól, by świat zmienił Twój
uśmiech". Sami wybieramy co do siebie przyjmiemy. Od nas zależy, które
słowa usłyszymy. Nikt nie może pozbawiać nas szczęścia, dopóki mu na to nie
pozwolimy. Decyzja należy do Ciebie.
Subskrybuj:
Posty (Atom)