Przelany kubek z kawą, po którego brzegu ciągnie się czarny pasek aż do stołu, a pod nim kreśli się okrągły ślad informujący, że ktoś wylał płyn ze środka. Środek lata na plaży w ciepłej kurtce i czapce na głowie, bo nad Bałtykiem jest tak pięknie, tylko zimno czasem. Ale siedzisz i czytasz książkę albo kontemplujesz, bo już wszystko opłacone. Zepsuty samochód na mrozie, nikt nie odbiera, więc stoisz i marzniesz. Nieudany obiad, ale bardzo się starałaś. Albo placek ci się przypalił, na przykład. Zdarza się. Nietrafiony pocałunek. Albo nieudany, tak się chyba mówi. Niezdarnie odtańczony walc na studniówce. Fałszowanie podczas śpiewania piosenki, która zawsze była twoim popisowym numerem. Nerwowe jąkanie podczas wypowiadania przysięgi małżeńskiej. Gasnąca świeca przy romantycznej kolacji. Posolona herbata i posłodzone ziemniaki. Zapomniany wers ulubionego wiersza. Źle wykadrowane zdjęcie. Złamana noga przed turniejem tanecznym albo palec przed egzaminem praktycznym ze skrzypiec. Uśmiechasz się, a na jedynce widnieje pozostałość po pomidorze ze śniadania. Rzucasz kamieniem z wściekłością i przypadkowo trafiasz nieznajomego. Jedziesz tramwajem i wpadasz na kogoś gwałtownie podczas hamowania.
Myślę, że niedoskonałe chwile są najdoskonalsze w naszym życiu.